Dostałam ją około 11:30. Robiłam właśnie spóźniony obiad dla dzieci… ale jak już „się gotował” mogłam zacząć czytać… potem każdą wolną minutę spędzałam na czytaniu dopóki nie doszłam do ostatniej kartki… o 0:30. Co to za książka, od której nie mogłam się oderwać? „Cesarzowa rodzi w domu” Anny Powideł. Nie mogłam przerwać czytania, bo od pierwszych słów mocno rezonowała z moim sercem. Opowiada o wielkim kobiecym pragnieniu rodzenia. O sercu otwartym na Boży głos i pragnącym dawać życie. Autorka tak pisze o swoim dziele: „Inspirująca historia o kobiecości i macierzyństwie. O pragnieniach serca i odwadze, by za nimi podążać. Dawniej…